KONKURS






JAK WYOBRAŻAM SOBIE RYBNIK ZA 100 LAT?

Czekamy na ogłoszenie wyników IV Ogólnopolskiego Konkursu: „Moje miasto i mój region za 100 lat” pod patronatem Minister Edukacji Narodowej. Celem tego konkursu było promowanie miast i regionów Polski. Bardzo cieszymy się, że z naszej szkoły aż czworo dzieci zaprezentowało swój talent literacki. Marta Kieczka z 5as ujęła temat w formie pamiętnika, Jakub Nosiadek z 4c napisał wiersz, Kinga Kovacs z 4c zaprezentowała literacko-gwarowy tekst z wizją futurystyczną, a Zuzia Krzyżanowska z 4c napisała fantastyczne opowiadanie o mieście, w którym panuje król Michael Cyborg. Konkurs ten adresowany był do dzieci z przedszkoli, szkół podstawowych, młodzieży gimnazjalnej oraz uczniów szkół ponadgimnazjalnych.

A. Fuchs




#########Praca Kingi
#########Praca Jakuba


Z PAMIĘTNIKA NASTOLATKI - praca Marty
Poniedziałek 01. 05. 2116

Mama zawołała mnie na śniadanie, dała mi jak zwykle cztery niebieskie pastylki i dodatkowo dwie różowe, ponieważ nasz domowy czujnik wskazał, że mam za mało witaminy C. Po śniadaniu poszłam do swojego pokoju, bo za kilka minut miała zacząć się lekcja polskiego, potem przyrody, matematyki i historii. Ostatnia lekcja bardzo mnie zaciekawiła, ponieważ pani opowiadała nam, jak dzieci uczyły się w szkole w czasach naszych pradziadków. Nie umiałam sobie wyobrazić, jak mogli uczyć się z książek. Gdy pani zakończyła lekcje, zamknęłam komputer i poszłam na obiad. Tym razem tata dał mi dwie żółte pastylki i trzy zielone. Pycha, zielone to moje ulubione.

Po obiedzie druga część zajęć szkolnych. Poszłam na peron, tam czekał już na mnie pociąg z moją klasą i panią w środku. Lubię jeździć miejskim pociągiem, tory są zawieszone wysoko nad ziemią i przez okna widać wszystko, co dzieje się na dole. Po kilku minutach wysiedliśmy z pociągu w centrum naszego miasta i ujrzeliśmy wielki budynek a na nim rzucający się w oczy napis „Rybnik 100 lat temu”. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas bardzo miły robot przewodnik. Po krótkim wstępie zaprowadził nas do pierwszej makiety. Były to dwa budynki. Dowiedzieliśmy się, że nazywano je centrami handlowymi tzn. że było tam wiele sklepów i ludzie potrafili tam „siedzieć” pół dnia. Nie rozumiem, po co! Nie można było zrobić zakupów normalnie w necie, przymierzyć na szybko parę sukienek w wirtualnej przymierzalni i wybrać tą najlepszą, przecież to o wiele szybsze i przyjemniejsze. Ale rzeczywiście moja prababcia mówiła mi, że jak była młoda uwielbiała spędzać czas w galerii handlowej. Dziwne zajęcie…

Teraz w miejscu, gdzie kiedyś były galerie ze sklepami jest wielopiętrowy park rozrywki dla mieszkańców miasta. Na pierwszy piętrze jest park trampolinowy, na drugim przyrodniczy, na trzecim piętrze park technologiczny. W niedziele spędzam tam często czas z rodzicami.

Następna makieta, którą pokazał nam robot-przewodnik, to był budynek z napisem „kino”. Na początku nikt nie wiedział, co to znaczy, ale przewodnik rozwiał wszelkie wątpliwości. Zdziwiłam się, bo powiedział, że to było miejsce, gdzie oglądało się filmy i jeszcze trzeba było za to płacić, a my włączamy sobie wybrany przez siebie film na internecie i oglądamy, ile chcemy za darmo. W tej chwili w tym miejscu, gdzie było kino jest wypożyczalnia skuterów powietrznych. Bardzo lubię na nich jeździć. Pamiętam,jak prababcia opowiadała mi, że też bardzo lubiła jeździć samochodem, ale najpierw długo musiała zdawać jakieś egzaminy. To dziwne teraz nawet 3- letnie dziecko może prowadzić pojazdy, przyciska tylko guzik i już. Rożnica między dzisiejszymi pojazdami a tymi sprzed stu lat jest też taka, że kiedyś pojazdy bardzo zanieczyszczały powietrze, dzisiaj są zasilane energią słoneczną. Podobnie ogrzewane są mieszkania. Prababcia opowiadała mi, że kiedyś powietrze w Rybniku było bardzo zanieczyszczone przez dym z samochodów i z kominów. Podobno spacer zimą po mieście był bardzo nieprzyjemny. Teraz powietrze jest czyste jak łza o każdej porze roku.

Przewodnik zaprowadził nas do następnej ekspozycji. Zobaczyliśmy dzieci bawiące się na placu zabaw. Były tam różne dziwne urządzenia, wydaje mi się, że trochę niebezpieczne dla małych dzieci. W dzisiejszych czasach plac zabaw to nie metalowe przyrządy, z których możesz spaść i zrobić sobie krzywdę, tylko miejsce z wirtualnym krajobrazem, który zmieniasz, kiedy chcesz. Możesz bawić się, tak jak lubisz a komputer pilnuje, żeby nic ci się nie stało. Prababcia opowiadała mi, że spadła kiedyś z wysokiej drabinki i złamała rękę. Musiała potem nosić gips przez kilka tygodni. Ja w zeszłym tygodniu też przewróciłam się na chodniku, kiedy szybko biegłam. Na szczęście w chodnikach zostały niedawno zamontowane specjalne poduszki powietrzne, które bardzo pomagają w takich wypadkach.

Na koniec robot przewodnik pokazał nam, jak kiedyś wyglądały domy w naszym mieście. Okazało się, że nie było w ogóle domów podziemnych. Cały dom albo mieszkanie znajdował się nad ziemią i przez to miasto było bardzo ciasne. Teraz zazwyczaj główna część domu jest pod ziemią, na górze wystaje tylko jego mała część. Dzięki temu w mieście jest dużo przestrzeni, skutery mogą się łatwo przemieszczać i rzadko tworzą się korki.

Po lekcji w muzeum wróciłam do domu i opowiedziałam rodzicom, czego się dowiedziałam. Mama powiedziała, że zna to wszystko z opowiadań a tata twierdził, że jak był mały to chodził z rodzicami do kina. Wieczorem gdy zasypiałam pomyślałam, że to dobrze, że nie urodziłam się sto lat temu. Kiedyś życie było zdecydowanie bardziej skomplikowane i niebezpieczne.




RYBNIK ROK 2116 - praca Zuzi

W tym opowiadaniu przede wszystkim powiem o tym, jak wygląda Rybnik w roku 2116.

Za sto lat

Wszyscy ludzie są dziwni, bo zamiast chodzić- latają. A latają na takich dziwnych, „wypasionych” fotelach we wszystkich kolorach tęczy. Zamiast ulic są elektryczne kostki. O 12 w południe król Michael Cyborg (czytaj Majkel Sibork) wypuszcza alpaka (elektryczny ptak), który wybiera sobie kostkę, siada na niej i wtedy gra przeróżna muzyka. Nie ma sklepów, zamiast nich są automaty. Zamiast rowerów, rolek, są elektryczne koła. Działają one w ten sposób, zgrywa się aplikację na tablet, naciska START i można jechać! A domy zbudowane są z gigantycznych telewizorów!

Skromna rodzina

W tym mieście si borków, Siberlandzie, poznałam milą rodzinę Skymontów (czytaj Skajmotów). Posiadali oni elesa (elektryczny pies), który nazywał się Skajreks oraz 5- letniego syna, Nikodema. Ale to już zupełnie inna historia…