KONKURS






JAK TO DAWNIEJ NA WSI BYWAŁO…

III Konkurs Literacki dla dzieci szkół podstawowych i gimnazjów „Opowieści z wiejskiego podwórka” już za nami! Był to konkursie literacki dla dzieci organizowany przez Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”. Naszą szkołę reprezentowała proza Tatiany Jaworskiej z 4c i Zofii Sapoty także z 4c. Dziewczyny musiały wyobrazić sobie, jak mogła wyglądać wieś sprzed około 150 lat, wymyślić bohatera, którym mógł być człowiek, zwierzę bądź postać z ludowych wierzeń oraz zawrzeć w swym opowiadaniu opis jednego obiektu, który znajduje się na terenie Parku Etnograficznego w Chorzowie. Poradziły sobie świetnie, a na efekty czekamy za dwa tygodnie, kiedy to nastąpi rozstrzygnięcie konkursu.

A. Fuchs




ALOJZIK- PSOTNIK - praca Tatiany

Dawno temu, w 1840 roku, w miejscowości Pszów, położonej na Górnym Śląsku, mieszkał z rodzicami 8-letni Alojzik. Mieli oni duże gospodarstwo, ogromne pole i wiele zwierząt. Rodzice chłopca byli bardzo zapracowani, żyli tylko z tego, co sami zasiali w polu oraz z tego, co dały im zwierzęta. Wymagało to prazy od rana do samego wieczora. Alojzik często się nudził, był sam i narzekał, że nie ma co robić. Chodził i marudził, że jest mu nudno. Kurom i krowom opowiadał i żalił się, jak bardzo jest mu smutno, że nie ma się z kim bawić.

Pewnego dnia wpadł na świetny pomysł. Stwierdził, że musi rozweselić zapracowanych i zmęczonych rodziców- tym samym znalazł dla siebie zajęcie. Przy gospodarstwie stał stary, niewielki spichlerz, typu kopulastego, ze ścianami pokrytymi gliną i pomalowanymi na biało, z dachem krytym słomą. W tym miejscu rodzice gromadzili ciężko uprawiane i zbierane ziarna zbóż, które były zapasem na cały rok. Alojzik wymyślił, że zrobi mały psikus rodzicom i wysypał ziarna zbóż z worków, a na ich miejsce wsypał piasek i ziemię. Stwierdził, że będzie śmiesznie i zabawnie. Gdy rodzice się zorientowali, co ich syn zrobił, strasznie zapłakali, a potem bardzo się zdenerwowali. Alojzik dostał lanie, a za karę musiał opróżnić worki, wyczyścić je i pozbierać ziarno, które wyrzucił. Zajęło mu to wiele tygodni. Siedział, zbierał ziarna i płakał całymi dniami.

Od tej pory już nigdy nie narzekał, a każda, najmniejsza nawet nudna chwila, stawała się bardzo, a to bardzo wesoła.


#########Fragment pracy Zosi